Polscy nobliści literaccy – obchody Święta Niepodległości
Polscy nobliści literaccy – obchody Święta Niepodległości
Język jest fenomenem.
Kim bylibyśmy bez języka?
Języków jest wiele, ale dla nas, Polaków, to nasz język jest lub powinien być wyjątkową wartością. To
on pozwala nam odczuć, że należmy – mimo wszelkich różnic – do jednej rodziny. Jest częścią naszej
tożsamości. Jest naszym językiem ojczystym.
Czym jest dla nas na co dzień, jak o niego dbamy? Czy przywiązujemy do niego wagę? Czy lekcje
języka polskiego, to dla nas jedynie trud pisania wypracowań, czy może również szansa na to, by
pięknie mówić i pisać po polsku? Czy nie zachwaszczamy naszego języka wulgaryzmami – bardziej, niż
błędami gramatycznymi i składniowymi? Czy ważymy każde słowo? Jak wreszcie używamy języka…
milczenia – czy aby tylko wtedy, gdy jest ono złotem, czy może też wtedy, gdy sprawiedliwość
nakazywałaby zabrać głos…?
Bohaterowie tegorocznych obchodów Święta Niepodległości upodobali sobie język polski – nasze wspólne dobro – w sposób szczególny. Niezwykłe jest to, że wśród siedmiorga naszych rodaków, którzy zostali laureatami Nagrody Nobla, aż pięcioro było ludźmi pióra. Zgodnie z treścią testamentu Nobla świat uznał, że stworzyli dzieła wyróżniające się w kategoriach duchowych, przez co stały się częścią dziedzictwa już nie tylko naszego, ale całej ludzkości.
Dotąd nagrodę Nobla w dziedzinie literatury przyznano 122 razy. Najczęściej Nobla dostawali pisarze
i poeci z angielskiego obszaru językowego - 31 razy. Twórców francuskojęzycznych na liście
dotychczasowych noblistów jest 15, tyle samo razy odbierał Nobla literat niemieckojęzyczny. Kolejna
grupa laureatów nagrody Nobla to Słowianie (13), w tym piątka Polaków oraz piątka Rosjan, jeden
Serb i jeden Czech. Listy nagrodzonych Słowian dopełnia Josif Brodski, piszący zarówno po rosyjsku,
jak i angielsku (nagrodę otrzymał jako obywatel USA).
Warto się nad tym zastanowić: Co takiego niesie ze sobą literatura, a szczególnie literatura stworzona
przez naszych noblistów?
Olga Tokarczuk włożyła w usta księdza Benedykta Chmielowskiego słowa:
Może da się porozumieć, mimo że nie zna się swoich języków ani obyczajów, ani siebie nawzajem, ani
swych rzeczy i przedmiotów, ani uśmiechów, gestów dłoni czyniących znaki, niczego; więc może da się
porozumieć za pomocą książek? Czy to właśnie nie jest jedyna możliwa droga? Gdyby ludzie czytali te
same książki, żyliby w tym samym świecie, tymczasem żyją w innych, jak ci Chińczycy, o których pisał
Kircher. A są i tacy, całe mnóstwo, co nie czytają wcale, ci mają umysł uśpiony, myśli proste,
zwierzęce, jak owi chłopi o pustych oczach. Gdyby on, ksiądz, był królem, nakazałby jeden dzień
pańszczyzny na czytanie przeznaczyć, cały stan chłopski zagoniłby do ksiąg i od razu inaczej
wyglądałaby Rzeczpospolita.
Jej postulat czytania przez nas wszystkich tych samych książek, tak aby nasz umysł został
ukształtowany w podobny sposób i w podobnym kierunku, który wygłosiła poprzez cytat z Ksiąg
Jakubowych, za które otrzymała Nagrodę Nobla jest tyleż idealistyczny i utopijny, co słuszny!
W świecie, który kultywuje indywidualizm autorka próbuje przypomnieć nam, że możliwość
porozumienia się, wspólnota celów, w dużej mierze opierają się na wspólnocie języka, rozumianej nie
tyle jako konkretny język narodowy, ile jako uniwersalny język wartości, którego nośnikiem staje się
literatura.
To wielka nobilitacja literatury, ale jednocześnie Tokarczuk z pokorą i ku przestrodze uświadamia
nam, że dziś prawie wszyscy uczestniczymy w wielkim procesie TWORZENIA TEKSTÓW, dokonując
niezliczonej liczby wpisów w mediach społecznościowych, wysyłając wiadomości za pomącą
komunikatorów, … I wzywa nas do odpowiedzialności za słowo. Zwróćmy uwagę na ten przekaz!
Słowo ma ogromną moc i tylko od nas zależy, jak jej użyjemy.
Świat jest tkaniną, którą przędziemy codziennie na wielkich krosnach informacji, dyskusji, filmów,
książek, plotek, anegdot. Dziś zasięg pracy tych krosien jest ogromny – za sprawą Internetu prawie
każdy może brać udział w tym procesie, odpowiedzialnie i nieodpowiedzialnie, z miłością i
nienawiścią, ku dobru i ku złu, dla życia i dla śmierci.
Kiedy zmienia się ta opowieść – zmienia się świat. W tym sensie świat jest stworzony ze słów.
(z wykładu noblowskiego Olgi Tokarczuk)
Zarówno czerpiąc z historii ( KsięgI Jakubowe), jak i sięgając do bardzo współczesnych doświadczeń
człowieka (Bieguni), Olga Tokarczuk nie waha się nas edukować, choć takie myślenie o roli literatury
jest dziś niepopularne. Mówi nam rzeczy ważne – o nas i o świecie.
Warto posłuchać i jej, i innych noblistów, i innych twórców literatury.
Ale by coś usłyszeć, trzeba nam wyjść ze zgiełku i zanurzyć się w słowie. I to prawdopodobnie
wymaga dziś odwagi – podjęcia ryzyka, że w trakcie tego zanurzenia ominie nas jakiś news,
wiadomość na czacie; pokonania lęku wyjścia z trybu online…
Życzę nam wszystkim, abyśmy tę odwagę znajdowali na co dzień, a nie od wielkiego święta, choćby i
narodowego…